Asset Publisher Asset Publisher

Aż wstyd pisać!

Uchodzi za grzyb rosnący najszybciej na świecie, dzięki czemu znalazł się w Księdze Rekordów Guinnessa. Ale wyróżnia go nie tylko tempo wzrostu, ale także woń.

Sromotnik bezwstydny (Phallus impudicus L.), bo o nim mowa, jest niezwykle ciekawym przedstawicielem królestwa grzybów. Po pierwsze ze względu na fakt, iż przyrasta 5 mm
w ciągu jednej minuty. Pracownicy Nadleśnictwa Strzałowo mogą to poświadczyć. W dzień po odkryciu pierwszego okazu pod dębem przy siedzibie nadleśnictwa, pojawiły się dwa kolejne – tej samej wielkości. Nadmienić wypada, że gatunek ten związany jest przede wszystkim
z lasami liściastymi.

 

Drugą jego charakterystyczną cechą jest wspomniany już zapach. Po nim najłatwiej rozpoznać sromotnika. Nie jest to jednak wabik na przedstawiciela gatunku homo sapiens. Grzyb zagina bowiem parol na muchy. W oparciu o tę wyjątkowo nieprzyjemną perfumę opracował on własną strategię przetrwania. Zwabione owady siadają na jego ciemnozielonej główce. Taki kolor nadaje jej galaretowata substancja, w której pływają zarodniki sromotnika. Najedzone muchy przelatują dalej, przenosząc z sobą zarodniki.  Dzięki temu grzyb może zająć nowy teren. Po takiej muszej uczcie główka sromotnika staje się żółtawo biała i wydaje się, że jest pokryta koronką.

 

Zapach sromotnika sprawił, że kojarzy się go z grzybem niejadalnym. Po części to prawda. Któż z nas chciałby w kuchni szykować tak cuchnącą strawę. W naturze jest jednak równowaga. Młode owocniki tego grzyba, wyglądające jak jajo, są jadalne i podobno bardzo smaczne. Francuzi zachwycają się nimi i zjadają na surowo. Nasi wschodni sąsiedzi przypisują mu lecznicze właściwości zbliżone do tych, jakie ma twardnik japoński (Lentinula  edodes), zwany też shiitake. Dlatego z młodych owocników sromotnika robią nalewki, które  działają na obniżenie poziomo cholesterolu we krwi. Poza tym substancje zawarte w sromotniku wpływają na zwiększenie przez organizm produkcji perforyny, która zwalcza komórki rakowe. Tę leczniczą ciecz stosuje się również do nacierania bolących stawów, przemywania ran oraz odleżyn. Daje ona ukojenie w przypadku bóli zębów, a także żołądka.

 

Okazuje się więc, że uzdrawia nie tylko to, co piękne, ale i to, co sromotnie brzydkie.